#1 2014-02-28 23:54:24

Suzue

Administrator

Zarejestrowany: 2012-01-28
Posty: 45
Punktów :   

Mi³o¶æ

 

"Mi³o¶ci Cierpienie"


Mi³o¶æ, uczucie bólu bardzo bezlitosne,
wtedy gdy kochasz, a wszystko woko³o staje nagle ¿a³osne.
Ocieraæ swe ³zy, mo¿na bardzo spontanicznie,
lecz twój umys³ wci±¿ i wci±¿ dzia³aæ bêdzie melancholiczne.

A nie zatrzymasz tego nawet Ty.

Czujesz to we mnie? To dezolacja z mego serca,
zabieraj± mi wszystko jak z pod piêknego kobierca.
Podane mia³em jak na d³oni, talenty, tyle smyka³ek
a po wszystkim, po ca³ym, zosta³ mi jedynie jaki¶ marny, ma³y kawa³ek.

A nie zatrzymasz tego nawet Ty.

Co¶ ³apie mnie od wewn±trz, rozdziera m± duszê na miliony czê¶ci,
jakby nie jeden cz³owiek, wbi³ mi nagle... swe mocne, mocne piê¶ci,
a Ból do tego? Nie do zniesienia, nie ma mowy, niewytrzymywany,
Ja omurowany, ociosywany, oskrobywany, obdrapywany.

A nie zatrzymasz tego nawet Ty.


Pytasz po co ¿yjê? Po co sens ¿ycia z ci±g³ym cierpieniem.. czy warto?
Zastanów siê g³êboko, choæ raz duszê Ci prawdziwie rozdarto?
Czu³e¶ siê jak pospólstwo wymieszane z gównianym, ciemnym b³otem?
Jakby kto¶ na znak, waln±³ Ciê raz okropnie ciê¿kim m³otem?

A czy potrafi³e¶ zatrzymaæ to choæ Ty?

Przyznaj mi szczerze, widzu tego wiersza - nie rozumiesz mnie,
choæ przez te s³owa mo¿esz siê staraæ - to wci±¿ nadaremnie.
Dla mnie cierpienie to nieod³±czny element ¿ycia,
szczególnie gdy teraz.. nie mam ju¿ zupe³nie nic do ukrycia.

A nie zatrzymasz tego nawet Ty.


Jedyne co mogê to siedzieæ, p³akaæ i ³kaæ,
a z bólu mocno w zgrzycie zêbów zastêkaæ.
Kiedy¶ mi³o¶æ wydawa³a mi siê przepiêkna i wspania³a,
teraz wiem, ¿e by³a okropna, z³a i tylko bola³a...
       

Offline

 

#2 2014-07-01 00:59:35

Suzue

Administrator

Zarejestrowany: 2012-01-28
Posty: 45
Punktów :   

Re: Mi³o¶æ

Rozdzia³ I


(Lyrees, szlachcic, przybywa do trzeciego dystryktu, by odwiedziæ Korwesha, rybaka, starego znajomego.)



     Stra¿nik wyci±gn±³ swój miecz i warkn±³ gro¼nie:

     - No w³a¼! Twa synekura nie ma dla mnie znaczenia! Czekaæ nie bêdê! - Poci±gn±³ za drewnian± wajchê, a pale zapad³y pod ziemiê. Lyrees stan±³ na wzniesieniu kryj±cym siê za bram±, a jego oczy ujrza³y proletariat. S³owo ubóstwo nie jest wystarczaj±ce do opisania panuj±cego tu nieporz±dku. Mê¿czyzna opu¶ci³ swoj± g³owê i ruszy³ wolnym krokiem. Woko³o niego wznios³e kilkadziesi±t lat temu sta³y chatki. Kurz unosi³ siê w powietrzu, wywo³any szuraniem ma³ych, czêsto wyg³odzonych dzieci. Odró¿nia³ siê jako jedyny, niemile widziany arystokrata z królewskiego dworu. Ubrany w czarn±, po³yskuj±c± zbrojê wykonan± z rzadko spotykanego stopu - Adermitu. Na plecach, w zawi±zanej mocno pochwie znajdowa³ siê d³ugi, dwurêczny miecz. Oprócz posrebrzanej rêkoje¶ci, nie by³o widaæ jego naturalnego piêkna, bia³ego stopu z czerwonymi, rubinowymi pasmami. Mê¿czyzna, je¿eli mo¿na nazwaæ go w tak m³odym wieku, lubi³ chwaliæ siê swym bogactwem. Jednak nie tylko to przykuwa³o do niego uwagê. Niespotykana uroda, blada cera, czerwone oczy oraz d³ugie, platynowo jasne w³osy. Pó³ demon, pó³ cz³owiek.

    - Korven shhewäi, torüks-ii. - Rzek³szy pod nosem, jego nogi odchyli³y siê od ziemi. Wyimaginowane skrzyd³a unios³y jego cia³o, przybieraj±c prêdko¶ci. W mgnieniu oka przemierzy³ ca³± osadê, l±duj±c na samym koñcu, w±ziutkim pomo¶cie. Uniós³ chudziutk± rêkê schowan± pod ciê¿k± zbroj±, by w oddali wypatrzeæ swego kompana. Korwesh w swojej formie, jak by³, tak i bêdzie. Obszed³ jezioro doko³a, staj±c za plecami m³odzika o przera¿aj±co pomarañczowych w³osach. One p³onê³y! Oczywi¶cie nie dos³ownie.

     - Ile to ju¿ miesiêcy minê³o od naszego ostatniego spotkania, adepcie. Spokojne miejsce dla spokojnego cz³owieka. - Odrzek³ sarkastycznie cichym g³osem wysoko postawiony, po czym ukucn±³ przy przynêtach. Obydwoje znajdowali siê przy jedynym zbiorniku wody na terenie ca³ego dystryktu. Brudna wodna oddawa³a nieprzyjemn± woñ, co dra¿ni³o wyostrzone nozdrza Lyressa. Korwesh kocha³ ³owiæ ryby, niestety jego dar ³awnictwa zosta³ mu odebrany. O niezdrowym umy¶le ³udzi³ siê, ¿e z³owi co¶ w miejscu, gdzie i tak nie prze¿y³oby zwierzê nawet dnia. Odchyli³ siê w stronê rozmówcy, a pó³ cz³owiek zobaczy³ jego zbzikowan± twarz. Pomarañczowe w³osy zakrywa³y zielone oczy, uniemo¿liwiaj±c kontakt wzrokowy. Zagryz³ rybak swe sine wargi, by wydaæ ma³y okrzyk zniesmaczenia. Odrzuci³ wêdkê przed siebie, a wystawiaj±c d³oñ zwróci³ niespokojnie.

     - Nie winiene¶ tu przychodziæ, to tylko pogarsza me relacje! Czego znowu ode mnie chcesz?! Informacji? Powiedzia³em wszystko co wiedzia³em! Odwiedziæ mnie, to ju¿ by³aby bzdura, a mo¿e chcesz opowiedzieæ o przyjemno¶ciach jakie czekaj± na Ciebie w przysz³ym zamku?! Lyrees, cz³owieku z krwi demona, nie ma³o mi do¶wiadczeñ ze z³ej strony, dra¿ni mnie twa moc! - Z jego ust wylecia³a krew, za mocno wbi³ swe zêby. Niezwa¿aj±c na to, odchyli³  swe zlepione t³uszczem w³osy, by przeszyæ poni¿aj±cym wzrokiem dawnego przyjaciela. Praktykuj±cy magiê, a szczególnie niebezpieczn± mieli to do siebie, ka¿dy z nich prêdzej, czy pó¼niej stawa³ siê... szalony.

     - Nie wiñ mnie za grzechy jakie uczyni³o królestwo. Nie w mej d³oni w³adza. Wiele osób zg³asza³o siê na adeptów, jednak nie ka¿dy potrafi³ okie³znaæ moc jak± im dawano. Gdyby nie przychylno¶æ mego ojca, ju¿ dawno zosta³by¶ stracony. Dystrykt to jedyne miejsce w którym mo¿na trzymaæ ludzi takich jak ty, ludzi z wszczepionym kryszta³em mrocznej energii. Rozumiem jednak twe oby, choæ przychodzê w zupe³nie innym celu. Chodzi o tw± ¿onê, zosta³a odnaleziona. - Lyrees przerwa³ sw± wypowied¼ tu¿ po tym, jak Korwesh rzuci³ mu siê z rêkoma na szyjê, podduszaj±c. Nie by³a to reakcja ¶wiadoma, kierowa³y nim emocje zwi±zane z dawnym utraceniem ukochanej. Xershia, ¿ona Korwesha uciek³a tu¿ po tym jak jej m±¿ zg³osi³ siê na adepta. Magia, to nieod³±czony element potencjalno¶ci królestwa.

     Lyress mocno chwyci³ za przedramiona szaleñca, po czym odsun±³ go od siebie. Powsta³ i zwróci³ twarz w kierunku wolno zachodz±cego s³oñca. Platynowe w³osy zawia³y na wietrze. Nie móg³ przeboleæ utraty dawnego towarzysza, który wiadomo, pod wp³ywem choroby nie by³ ju¿ sob±, nie by³ taki jak dawniej i ju¿ na pewno nie bêdzie.

     - Xershia znajduje siê teraz w jednym z niezale¿nych zamków ziem Dommrianów. Je¿eli chcesz wiedzieæ, to ma siê dobrze. My¶la³em, ¿e chocia¿ ta informacja, choæ trochê Ciê ucieszy, choæ widzê, ¿e dla tak pró¿nego charakteru nie ma ju¿ ratunku! - Nieco go ponios³o. S³owa rzuca³ jak z maszyny, nie przemy¶la³ sytuacji. Z oczodo³ów jego kompana zaczê³y sp³ywa³ ³zy. Ju¿ dawno siê utraci³.

     Lyress poczu³ siê winny, lecz jego wyrzuty sumienia przerwa³ niespodziewany wybuch. Wielki gejzer, a tu¿ po tym fala uderzeniowa, która dotknê³a obydwojga. Odrzuceni na kilka metrów z przera¿eniem podnie¶li swój wzrok. Korwesha przeszy³ strach, za¶ Lyress g³o¶no prze³ykaj±c ¶linê siêgn±³ rêk± na rêkoje¶æ. Widok choæ dobrze mu znany, wzbudza³ lekki niepokój. Pod s³oñcem, nad wod± wznosi³a siê na miotle kobieta przyodziana w szare szaty. Z pod jej p³acht sunê³y na wodê wê¿e, za¶ usta wypowiada³y nieme, niezrozumia³e s³owa. ¯ó³te oczy mocno wbija³a w niepozorn± sylwetkê arystokraty.

     - Wied¼ma... - Lyress wyci±gn±³ swój miecz, a czerwone b³ysk rubinów rozja¶ni³ ca³± okolicê.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.aleg.pun.pl www.forumpsychologiczne.pun.pl www.thcdb.pun.pl www.pokemon-pbf-forum.pun.pl www.polish-hh.pun.pl